Pierwsze, co uszyłam na mojej nowej Lidii to spodnie dresowe dla
mojego lubego. Kupiłam na nie bardzo ciepły i przyjemny w dotyku
materiał, gładki na zewnątrz, od środka jakby meszek (39,90zł za 1mb
x1,5m szerokości). Nie powiem, trochę się z tym bawiłam, pewnie z wprawą
będzie szło coraz lepiej.
Zaczęłam od wykroju nogawek i kieszeni,
które potem ze sobą pozszywałam (kieszenie przyszyłam lewymi stronami
do lewych stron nogawek, potem wywinęłam je do środka i zszyłam krańce.
Następnie uszyłam tunelik na szeroką gumkę, który przyszyłam w pasie,
wciągnęłam ją i dla pewności przeszyłam gęstym zygzakiem na bokach
bioder, żeby się nie przesuwało i ładnie układało wszystko. Niestety
zabrakło mi dosłownie kilku cm na ten tunel, więc wybrnęłam z sytuacji
robiąc z przodu po jednej małej kontrafałdzie i nawet to wyszło :) Na
koniec obrzuciłam nogawki ściegiem overlocowym i podwinęłam nogawki.
Kiedy przymierzałam je na siebie musiałam je podciągnąć pod sam biust,
żeby ich za bardzo nie przydeptywać. Na szczęście mój luby ma dłuugie
nogi :)
Co by nie powiedzieć i zbyt skromnej nie udawać, spodnie są mega wygodne, ciepluteńkie i jestem z nich naprawdę zadowolona :)